Google Car miał wypadek ze swojej winy. Czy projekt automatycznych samochodów stoi pod znakiem zapytania?
Obejrzyj jak działa Google Car
Jak doszło do wypadku z winy Google Car?
Wypadek miał miejsce 14 lutego. Raport z wypadku został upubliczniony 15 dni później. Można w nim przeczytać, że autonomiczny samochód Lexus SUV chciał skręcić w prawo w Castro Street, ale zatrzymał się po wykryciu worków z piaskiem leżących wokół kanału burzowego. Uniemożliwiały mu skręt. Aby przejechać musiał ominąć je wjeżdżając na środkowy pas. Środkowym pasem natomiast toczył się autobus publicznego transportu. Google Car omijając przeszkodę został uderzony przez autobus. Uszkodzone zostało lewe koło oraz błotnik.
Siedzący w Google Car kierowca, który monitoruje zachowanie samochodu sądził, że autobus pozwoli przejechać autu, dlatego nie reagował. Tak się jednak nie stało.
Nikt nie ucierpiał. Stłuczka odbyła się przy małych prędkościach. Autobus jechał 15 mil/h, a auto 2mile/h.
Pierwszy wypadek z winy Google Car
Google otrzymał pozwolenie w Kalifornii na testowanie swoich pojazdów. Testy prowadzone są od 2009 roku. Jednym z głównych warunków jakie gigant technologiczny musiał spełnić było to, że za kierownicą pojazdów zasiadają kierowcy testowi, którzy w razie groźnej sytuacji mogą zareagować i przełączyć samochód w tryb manualny.
Google Car uczestniczył już w kilkunastu wypadkach, jednak nigdy ze swojej winy. Ten z 14 lutego jest pierwszym, który mocno uderza w projekt, ale go nie zabije.
Patrząc na statystyki wynika z nich, że jest to jeden z najbezpieczniejszych środków transportu. Na przejechane do tej pory ok. 3 mln kilometrów jest to pierwszy wypadek, a raczej stłuczka. Znany jest jeden przypadek, gdzie Google Car został uderzony nie ze swojej winy i człowiek musiał być poddany pomocy ambulatoryjnej.
Odpowiedzialność prawna Google Car
Problem, który może pojawić się w przyszłości głównie w Europie to odpowiedzialność za wypadki. Kogo bowiem winić za maszynę? Programistę? Inżyniera? Producenta czujników? W Stanach Zjednoczonych za wypadek odpowiada bezpośrednio firma Google. Europejskie prawo jest do tego zupełnie nie przygotowane.
Przed kolizją szacowano, że Google Car zostanie powszechnie udostępniony do 2020 r. Póki co Google nie informuje, aby coś miało się zmienić.